Polecane e-booki:

Polecane książki (Kliknij w okładkę, aby przeczytać opis):

darmowe e-booki    darmowe e-booki    darmowe e-booki    darmowe e-booki    darmowe e-booki    darmowe e-booki         

wtorek, 26 sierpnia 2014

Analiza swojego życia cz 5

1. Analiza swojego życia i rozpoznanie problemów


    Warunkami niezbędnymi do przeprowadzenia skutecznej analizy życia są: cisza, spokój i czas, dużo czasu. Trzeba się odpowiednio wyciszyć, wejść głęboko w siebie. Trudno to zrobić w głośnym otoczeniu, w którym co chwila ktoś nam przeszkadza. Potrzebne jest skupienie, oderwanie się od swojego „ja” i spojrzenie na siebie, na swoje życie z boku. Zazwyczaj nie uda się tego zrobić za jednym razem. Jeżeli nasze życie przypomina stajnie Augiasza to możemy być pewni, że na pewno będziemy potrzebować na analizę wielu seansów rozłożonych w czasie.

    Mnogość problemów sprawia, że początkowo odczuwamy mętlik w głowie, uczucie że nie sposób nad tym wszystkim zapanować. Należy w tym momencie zachować bezemocjonalny spokój i jak bezduszny oprawca przypatrywać wijącej się w konwulsjach duszy. Stąd zalecenie, aby na czas analizy oderwać się od siebie i spojrzeć jak na kogoś obcego. Po pewnym czasie podświadomość zacznie wyrzucać z siebie wszelkie zło, jakie się w nas zalęgło. Naszym zadaniem wtedy jest zapamiętywanie każdego z nich. Wiedza ta przyda się nam później do rozpracowania ich.

    Rozpoczynając analizę usiądźmy wygodnie lub połóżmy się na wygodnym łóżku, spróbujmy się zrelaksować, wyciszyć... Jeżeli nasze działania w pozycji leżącej sprawiają, że zasypiamy przed zakończeniem procesu, należy zmienić pozycję na siedzącą lub półleżącą. Nie ma to zresztą znaczenia w jakiej pozycji odbywa się cały proces. Istotne jest tylko to, aby pozycja była wygodna i dawała nam komfort psychiczny. Musimy więc dobrać taką pozycję, która spełniając powyższe warunki będzie dla nas najlepsza.

    Po wprowadzeniu się w stan wyciszenia spróbujmy na chłodno zastanowić się nad swoim życiem, nad sobą... Nie śpieszmy się. Pośpiech nie jest tu wskazany. Musimy mieć ten komfort wolnego czasu, aby problemy powychodziły ze swoich kryjówek. Niektóre z nich bowiem są tak straszne dla psychiki, że ta, chroniąc nas, ukryła je głęboko w podświadomości. O istnieniu niektórych z nich nie zdajemy sobie nawet sprawy. Szczególnie dotyczy to problemów, które mają swoje źródło w negatywnych przeżyciach z dzieciństwa. Dostrzegamy tylko ich niszczące działanie, skutki jakie wywołują, nie wiedząc dokładnie dlaczego tak się dzieje. W psychoanalizie takich zestawień negatywnych zachowań dorosłego człowieka a ich źródłem z dzieciństwa jest mnóstwo. Oto jeden z klasycznych przykładów:

    Kobieta ma problemy z interakcjami z mężczyznami, odczuwa podświadomy lęk przed nimi, który sprawia, że jej związki są nietrwałe. Nie wie czemu tak się dzieje. Przecież jako dorosła osoba, w pracy lub w życiu prywatnym, poznała wielu wspaniałych mężczyzn i dobrze się przy nich czuje, ale kiedy jest sama odczuwa lęk przed nimi. Dopiero psychoanaliza daje odpowiedź ujawniając wyparte ze świadomości zdarzenie z dzieciństwa. Może to być gwałt, molestowanie przez ojca, brata lub na przykład sytuacja, w której ojciec wyszedł z domu i już więcej nie wrócił. Była to dla małej dziewczynki tak wielka trauma, że psychika wymazała te wspomnienie ze świadomości, jednak rana psychiki nie zniknęła.

    Wszystko co przeżywamy i doświadczamy pozostaje w nas na zawsze, nawet jeżeli tego sobie nie uświadamiamy. Z rany tej sączą się później, jak z zatrutego źródła, negatywne uczucia i emocje, które przedostają się do naszej świadomości.

    Powyższy przykład pokazuje dlaczego tak ważne jest dogłębne poznanie problemu i źródła jego pochodzenia. Zamiast „leczyć” lęk tej kobiety przed mężczyznami (skutek) należy uleczyć ranę, która powstała w podświadomości (przyczyna). Kiedy zlikwiduje się źródło problemu po pewnym, krótkim czasie znikną także negatywne skutki, jakie ono wywoływało. Jest to jedyna skuteczna metoda na pozbycie się problemu raz na zawsze.

  Inny przykład:

    Lekarz psychiatra leczy farmakologicznie człowieka z ciężką depresją, kilka razy w roku umieszczając go na swoim oddziale. Bez problemu udaje się mu „uzdrowić” człowieka, jednak ten po kilku miesiącach powraca z tym samym problemem. „No cóż -myśli lekarz- Taka choroba”. Wydaje się nie dostrzegać, że leczy tylko skutki. Wracając bowiem do domu „uleczony” pacjent zostaje na powrót wciągnięty w bagno rodzinnej tragedii.

    Okazuje się, że apodyktyczna matka niszczy jego psychikę, znęcając się nad nim psychicznie i fizycznie. Z powodu swojej „choroby” nie pracuje także, bo któż by chciał pracownika, który wiele miesięcy spędza w szpitalu. W związku z powyższym zostaje on w domu z matką. Nic dziwnego, że po kilku miesiącach popada znowu w ciężką depresję. Dopiero, kiedy matka umiera, znika źródło problemu, człowiek ten zostaje „uleczony”. Lekarz w karcie pacjenta zapisuje: „Terapia nowym lekiem powiodła się. Pełny sukces”. A wystarczyło tylko wejść głębiej w problemy tego człowieka, aby zorientować się gdzie leży źródło jego nieszczęścia. Dbajmy więc o to, aby leczyć źródła naszych problemów, a nie ich skutki.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane e-booki:

e-booki   e-booki   e-booki   e-booki