Polecane e-booki:

Polecane książki (Kliknij w okładkę, aby przeczytać opis):

darmowe e-booki    darmowe e-booki    darmowe e-booki    darmowe e-booki    darmowe e-booki    darmowe e-booki         

wtorek, 29 marca 2016

Dlaczego lepiej dzisiaj nie popełnić samobójstwa cz 2

4. Mogę to zrobić w każdej chwili, więc nie ma się co śpieszyć

    Świadomość, że odebrać sobie życie możemy w każdej chwili, wyzwala w nas przekonanie, że skoro tak, to nie ma się co śpieszyć – jest to bowiem droga tylko w jedną stronę, jeżeli wykonamy ten akt, nie będzie można go już cofnąć, lepiej więc nie śpieszyć się z tym.

    Całe swoje życie unikam działań, których nie będzie można cofnąć, a samobójstwo jest właśnie takim działaniem. Nie da się go już potem cofnąć mówiąc, że zmieniłem zdanie lub żałować, że się to zrobiło. Wyrobienie w sobie takiej niechęci do działań bez odwrotu pomoże nam przekonać siebie, że skoro możemy skończyć ze sobą w każdej chwili, to jeszcze sobie poczekamy, a nuż coś się zmieni...

5. Jeszcze dam Życiu szansę


    Kończąc wątek z poprzedniego punktu, ustalamy sobie, że skoro jeszcze dajemy radę ciągnąc swoje życie, to poczekamy ze swoją decyzją – może w końcu coś się w naszym życiu zmieni. Wynegocjowany czas będziemy mogli wykorzystać na zmianę swego życia, na jakieś działania – przecież samo nasze życie się nie zmieni. To my musimy je zmienić, stąd też potrzebny nam ten czas.

6. Gdy mam w sobie więcej siły, to uznaję, że nie chcę się zabijać, więc tego się trzymam


    Wadą depresji i innych czynników nakłaniających nas do popełnienia samobójstwa jest kompletna zmiana postrzegania swego życia. Zostajemy jakby zredukowani do jednego (niewłaściwego) spojrzenia, które podsuwa nam wniosek, że samobójstwo to jedyne rozsądne działanie (rozwiązanie) jakie możemy wykonać. Nie jest to oczywiście prawda i w chwilach względnego spokoju ze strony psychiki zdajemy sobie sprawę, że jest to ostateczność, ale tak naprawdę nie tego chcemy. Bardziej chodzi nam przecież o to, ażeby skończyło się to bagno, w jakim jesteśmy, a nie nasze życie i my razem z nim.

    Ponieważ podczas nasilenia skłonności samobójczych nasze trzeźwe postrzeganie jest redukowane, więc wykorzystując swój rozum i stanowczość, musimy wbrew temu co podaje nam właśnie psychika, trwać przy naszych wcześniejszych ustaleniach i postanowieniach, tj., że tak naprawdę nie chcemy tyle skończyć ze sobą, tylko chcemy, aby skończyła się sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy. Nie możemy więc teraz pozwolić na to, aby to zredukowane postrzeganie wepchało nas w ręce Śmierci, wiemy, że te samobójcze myśli są efektem źle pracującej psychiki.

7. Nie dam się pokonać Śmierci – to ja będę zwycięzcą


    Każdy powód odsuwający nas od popełnienia samobójstwa jest dobry. Możemy do tego celu wykorzystać naszą dumę, zawziętość, złośliwość, krnąbrność i tym podobne cechy. Typowym tego przykładem jest mentalny sprzeciw dla pokonania nas przez Śmierć, chorobę czy własne myśli: Nie dam się pokonać – właśnie, że to ja wygram! Jako podstawę i źródło siły do walki bez problemu możemy wykorzystać którąkolwiek z wymienionych powyżej cech charakteru – wszystko będzie zależało od naszych predyspozycji, do której z nich jest nam najbliżej.

8. Nie mogę tego zrobić, bo pójdę do piekła, na wieczne potępienie


    Skoro każdy sposób jest dobry, a my mamy w sobie wystarczającą wiarę w Boga, więc ta myśl, że zostaniemy za to skazani na wieczne potępienie, jest dobrą siłą powstrzymującą nas przed aktem śmierci samobójczej.

    Pamiętam, że swego czasu był to dla mnie skuteczny sposób. Teraz kiedy odzyskałem bliskość z Panem Bogiem, po tym wszystkim, co dla mnie zrobił, jak wiele mi dał, chociaż na to nie zasługuję, strach przed wiecznym potępieniem ustąpił miejsca miłości: Nie mogę popełnić samobójstwa, bo zranię tym Pana Boga i zaprzepaszczę to wszystko, co w sferze duchowej osiągnąłem, a osiągnąłem wiele... Każdy sposób lub powód jest dobry, więc i taki też. To zależy tylko od nas – co do nas przemawia lub oddziałuje na naszą psychikę.


Polecane e-booki:


    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.



wtorek, 22 marca 2016

Dlaczego lepiej dzisiaj nie popełnić samobójstwa cz 1

W poradniku pt. „Jak poradzić sobie z depresją”, w rozdziale „Pocieszanki”, przekonywaliśmy o przydatności wcześniejszego przygotowania sobie materiałów, które będą nam pomocne w chwili, gdy zostaniemy opanowani niemocą wywołaną przez depresję. Wiadomo, że w takich ciężkich chwilach, gdy jesteśmy psychicznie rozwaleni, trudno znaleźć nam siłę do przeżycia kolejnego dnia, a co dopiero do szukania sposobu wyjścia z tego stanu. Przygotowane wcześniej materiały dają nam gotowe rozwiązania, niczego nie musimy szukać, wszystko mamy pod ręką – wystarczy tylko po nie sięgnąć. Podobną metodę zastosujemy w tym rozdziale. Będzie to lista polemiczna, którą możemy nazwać „Dlaczego lepiej dzisiaj nie popełnić samobójstwa”.


    Zmagając się z myślami samobójczymi, nieustannie poszukujemy argumentów, powodów, dlaczego mielibyśmy dalej żyć, zastanawiamy się, co nas tu jeszcze trzyma... Przygotowana wcześniej lista daje nam pewność, że opanowani przez czarne myśli nie pominiemy ważnych argumentów, które mogłyby nas powstrzymać przed tą nieszczęsną decyzją.

    Kiedy człowiek dochodzi do przekonania, że nie ma sensu dalej żyć, albo nie ma żadnego powodu, aby musiał dalej żyć, wtedy podjęcie decyzji o samobójstwie staje się łatwe. Musimy za wszelką cenę przywołać do świadomości powody, dla których nie możemy skończyć ze sobą, zwłaszcza dzisiaj...

    Nie mogąc do końca polegać na swojej psychice i świadomości, utwórzmy sobie listę, na którą wpiszemy wszystkie powody, dla których nie możemy popełnić samobójstwa. W trudnych chwilach, kiedy będą nachodzić nas myśli samobójcze, a my będziemy zastanawiać się, czy tego nie zrobić aby dziś, wtedy sięgnijmy po tę listę, i punkt po punkcie rozważmy, dlaczego nie możemy tego zrobić.

    Poniżej przedstawiamy taką przykładową, wręcz standardową listę wraz z komentarzem, którą każdy powinien uzupełnić o kolejne punkty dopasowane do jego indywidualnej sytuacji.

1. Będzie przykro moim bliskim: mamie, żonie, dzieciom...


    Śmierć bliskiej osoby, zwłaszcza w przypadku matki tracącej swoje dziecko, nawet już te dorosłe, lub dziecka, które traci rodzica, to rozpacz dla nich, którą ciężko sobie wyobrazić. Wczucie się w te emocje, zastanowienie co z nimi dalej będzie, jest dobrym argumentem powstrzymującym nas przed podjęciem decyzji o samobójstwie. Najłatwiej ją podjąć właśnie wtedy, gdy jesteśmy skoncentrowani tylko na sobie i nie myślimy o innych, o ich uczuciach, ani o tym, co się z nimi po naszej śmierci stanie.

2. Muszę doprowadzić do końca rozpoczęte sprawy


    Jest to kolejna metoda wykorzystująca naszą odpowiedzialność. Przy omawianiu metody Szeherezady i w jej rozszerzeniu zawartym w kolejnym podrozdziale uzasadnialiśmy jak ważne jest uwikłanie się w życie, związanie się różnymi sprawami i poczynaniami w otaczającej nas rzeczywistości. Rozpoczęte działania, zwłaszcza te, które nas pociągają (np. hobby) lub te, które wymuszają na nas poczucie odpowiedzialności, jak chociażby pomoc innym, będą przeciwstawiać się podjęciu decyzji o samobójstwie. W pierwszym przypadku będzie nam trochę szkoda zostawiać rozpoczęte działanie w połowie drogi, a w drugim pojawi się myśl z poprzedniego punktu, czyli: co będzie z tą osobą, gdy mnie straci? Jak ona sobie poradzi? Nie mogę jej zawieść...

3. Szkoda zostawiać swoje oszczędności innym


    Posiadanie oszczędności to kolejna mentalna pułapka, jaką na siebie możemy założyć. Dysponując pewną odłożoną sumą pieniędzy, możemy wykorzystać ten fakt w dwojaki sposób. Pierwszy argument, jaki użyjemy, podpowie nam, że nie po to tyle odkładaliśmy i oszczędzali, aby teraz ktoś te pieniądze za nic przejął. Stąd będzie płynął także drugi argument-wniosek: najpierw wydam swoje oszczędności, trochę zaszaleję, a dopiero po ich wydaniu odbiorę sobie życie...

    Czasem, kiedy nie możemy przemóc myśli samobójczych wystarczy zgodzić się na odroczenie zrealizowania swojej decyzji. W międzyczasie sytuacja może ulec zmianie – nasz stan psychiczny będzie lepszy i wtedy możemy pociągnąć swoje życie dalej. Po to zastawiamy na siebie pułapki takie jak ta, aby w krytycznym momencie móc odroczyć swoją decyzję o samobójstwie.



Polecane e-booki:


    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.




wtorek, 15 marca 2016

Moment śmierci człowieka cz 3

Wiele osób podkreśla także, że oprócz miłości ważna jest wiedza. Wydaje się to oczywiste: człowiek, który posiada wiedzę jak rozwiązać swoje problemy, nie popełnia samobójstwa, tylko je rozwiązuje. Warto zwrócić uwagę na to, iż posiadając wiedzę, chociażby dotyczącą zagrożeń, możemy lepiej (mądrzej) prowadzić swoje życie, a tym samym unikać problemów, które nas później przygniotą. Szczególnie dużo na ten temat mówiliśmy w książce pt. „Jak zmienić swoje życie”, więc zachęcamy do jej przeczytania. Zamiast poddać się myślom samobójczym, dążmy do zmiany lub poprawy swojego życia. Będzie to dla nas bardziej korzystne, niż liczenie na to, iż po śmierci niczego nie ma, że samobójstwo rozwiąże nasze problemy, a nas nie spotka za to żadna kara.


    Jako że osoby bliskie śmierci w końcu były odratowane przez lekarzy, ich relacje zatrzymują się na spotkaniu ze Świetlistą Istotą, nie wiemy zatem z ich przekazu, co dzieje się dalej. Kolejne etapy odnajdujemy jednak u mistyków. Jak łatwo można się domyślić, będą one odmienne dla osób „dobrych” i „złych”. Oto relacja duszy czyśćcowej, osoby pobożnej z niewielką ilością złych uczynków.

    Gdy weszłam do Nieba, towarzyszyła mi Maryja i przedstawiła Jezusowi, mówiąc: „Oto przyszła ona, z wody wielkiego!”. A Jezus powiedział mi: „Chodź umiłowana Serca Mego!”. Potem, rozkładając swe ręce i pokazując Swoje Królestwo bez granic, mówił jeszcze: „Pozostań z Nami” – A ja zaczęłam odmawiać „Moja wina” zawstydzona i upokorzona. – O, gdybym była bardziej Go kochała i służyła Mu wierniej za życia! Ale Jezusowi wystarczyło to i zadowolił się odrobiną mojej dobrej woli.

(„Pójdź ze Mną” – s. Aniela)


     A oto co ujrzała polska mistyczka, Zofia Nosko, której ukazano śmierć młodego chłopaka:

     Młodzieniec, którego widzisz, odstąpił od drogi Bożej, postanowił żyć w zupełnym odłączeniu od Boga. Ujrzałam dwa szkaradne cienie, które zbliżały się do jasnego cienia stojącego obok ciała. Cień jasny przypominał chłopca, był przerażony, drżał, szukał w tłumie pomocy, ratunku. Ciało natomiast leżało martwe. Dwa ciemne, szkaradne cienie przybliżały się do chłopaka i obejmowały go swoimi szponami, ciągnąc w ciemną czeluść. W dużym oddaleniu stał Anioł, skrzydłami zasłaniał twarz i płakał. Znowu powiedział mi głos: ta dusza do Sądu Pańskiego będzie w cierpieniu.

(„Orędzia zbawienia”)

    Znając ogólny obraz i wiedząc, czego możemy spodziewać się po śmierci, wyciągnijmy z tego naukę, że – po pierwsze – śmierć nie rozwiąże ani nie zakończy naszych problemów, a po drugie – zamiast myśleć o odebraniu sobie życia, skupmy się wyłącznie na szukaniu sposobu poradzenia sobie ze swoimi problemami, czy całym życiem. W kolejnych rozdziałach zajmiemy się walką z myślami samobójczymi. Zachęcamy także do lektury innych naszych poradników: „Jak zmienić swoje życie”, „Jak uwolnić się z psychicznego bagna” czy „Jak poradzić sobie z depresją”. Z ich pomocą poradzimy sobie ze wszystkimi swoimi problemami.



    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.



czwartek, 10 marca 2016

Moment śmierci człowieka cz 2

Świetlista Istota ma za zadanie przyjąć duszę i uświadomić zmarłemu, jakie wiódł na Ziemi życie. W tym celu ukazuje mu całe jego życie w postaci krótkich migawek zmieniających się z zawrotną szybkością. Jeżeli wyrządził komuś jakąś krzywdę (lub coś dobrego), to w tej chwili odczuwa on to, co czuła wtedy ta osoba. Ten film „retro” – jak jest nazywany – nie ma na celu bynajmniej oskarżania człowieka, Świetlista Istota przez cały czas emanuje miłością i akceptuje człowieka takim, jaki jest. Tutaj można doszukiwać się sprawiedliwości Bożej, Jego wielkości, a nawet złośliwości, ponieważ człowiek przeniknięty tą miłością doznaje takiego wstydu i żalu za swoje niezbyt świadome lub dobre życie, że sam wydaje na siebie wyrok, czując się niegodnym pójścia do „nieba” – jest to dla niego coś oczywistego i naturalnego.

    W tym miejscu przerywamy obraz kreślony przez relacje osób świeckich i zobaczmy, co odpowiada dusza czyśćcowa mistyczce siostrze Marii od Krzyża na jej pytanie, aby powiedziała jej, co się dzieje z człowiekiem przy konaniu i po nim.

Dusza, opuszczając ciało, czuje, że zatraca się w Bogu i jest cała Nim ogarnięta, jeśli można tak powiedzieć. Znajduje się w takiej jasności, że w mgnieniu oka widzi całe swoje życie oraz to, na co w oparciu o nie zasługuje. Mając poznanie tak jasne, sama wydaje na siebie wyrok. Dusza nie widzi Boga, lecz korzy się, porażona jakby Jego obecnością. Jeżeli jest to dusza obarczona ciężkimi winami (taką ja byłam), a więc zasługująca na czyściec, czuje się teraz tak bardzo zmiażdżona ciężarem tych win wymagających zmazania, że sama pogrąża się w czyśćcu. Wtedy dopiero rozumie się dobroć Boga oraz Jego miłość do dusz, oraz to, jakim nieszczęściem jest grzech w oczach Jego Boskiego Majestatu. Święty Michał jest zawsze obecny w chwili opuszczania przez duszę ciała. Widziałam Go wtedy ja, ale też każda odchodząca dusza. Jest on świadkiem i wykonawcą Bożej sprawiedliwości. Widziałam także mego Anioła Stróża.
 (Rękopis z czyśćca)

    Przedstawiony powyżej obraz tego, co dzieje się z nami tuż po śmierci należy w tym miejscu uzupełnić wiedzą, jaką przekazują nam osoby, które znalazły się blisko śmierci, a nawet odratowani samobójcy, bo i takie relacje posiadamy. Wszyscy oni twierdzą (a niektórym było to wręcz przekazane), że samobójstwo jest najgorszą rzeczą, jaką człowiek może zrobić i czyn ten jest Tam bardzo surowo karany. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest chyba to, że – jak donoszą niedoszli samobójcy – ich akt samobójczy niczego Tam nie zmienił. Jeżeli jakieś problemy pchnęły ich do samobójstwa, to po śmierci problemy te wcale nie zniknęły. To, przed czym próbowali uciec, dopadło ich także po śmierci! Nie jest to więc dobra wiadomość dla osób planujących odebrać sobie życie. Dość, że w ten sposób nie uciekną od swoich problemów, to jeszcze zostaną po Tamtej Stronie surowo za to ukarani. Co zatem mogą sensownego zrobić? Odpowiedź jaka się nasuwa, jest jedna: Jeżeli za życia nie rozwiążemy swoich problemów, to po śmierci tym bardziej tego nie uda się zrobić.


    Szukając wiedzy lub inspiracji na temat rozwiązywania swoich problemów, zobaczmy, co na ten temat mówią osoby, które doświadczyły przeżyć na granicy śmierci. Otóż prawie wszyscy wspominają o tym, że żaden z naszych czynów, choćby był najmniejszy, nie ginie, ale będzie nam przedstawiony przy śmierci, abyśmy zrozumieli, jakie wiedliśmy życie. Twierdzą oni także, że jedyne co się po Tamtej Stronie liczy to, ile potrafili wyzwolić w sobie miłości – miłości w ogólnym tego słowa znaczeniu, a więc do życia, Boga, drugiego człowieka oraz do siebie samego.




Polecane e-booki:


    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.



poniedziałek, 7 marca 2016

Moment śmierci człowieka cz 1

Chwila śmierci, czyli o tym, czy warto śpieszyć się z odejściem na tamten świat.

    W świadomości osoby dotkniętej depresją lub przytłoczonej problemami życia śmierć wydaje się być rozwiązaniem może nie najlepszym, ale przynajmniej kończącym ich psychiczną mękę, sytuację, z której – w ich mniemaniu – nie da się już wyjść. Myśl o odebraniu sobie życia wzrasta w nich najpierw jako alternatywa, jako jedna z możliwości rozwiązania sytuacji, później jako remedium na problemy, a w końcu nie jest to już pytanie „Czy?”, tylko „Kiedy?”. Zredukowana w ten sposób świadomość początkowo broni się jeszcze, żądając przekonujących argumentów, dlaczego mieliby tego nie robić, ale pod naporem niesłabnącego nacisku ze strony psychiki zaczyna powoli słabnąć i poddaje się. Człowiek zostaje w końcu zamknięty w wyobrażeniu, że jedyne sensowne działanie, jakie może podjąć, to odebrać sobie życie, że tylko to może zakończyć jego cierpienie.


    Znamienne jest to, że czynników, które decydują o akcie samobójczym, jest kilka – nie zawsze jest to świadoma decyzja, kiedy człowiek – po chłodnym przemyśleniu swojej sytuacji – podejmuje decyzję, że dzisiaj odbierze sobie życie. Równie często decyzję tę podejmuje pod wpływem nagłego wzrostu negatywnych emocji, zaostrzenia depresji, a nawet wskutek zwykłego zniechęcenia, kiedy niezmieniające się psychiczne cierpienie doprowadza do tego, że już dłużej po prostu nie chce w tym tkwić.

    W każdym z powyższych przypadków śmierć wydaje się być aktem kończącym raz na zawsze dotychczasowe cierpienie lub problemy: Skoro nie będziemy już żyć, to i nie będziemy nic odczuwać, a zatem zostaniemy uwolnieni od tego wszystkiego, co było złe w naszym życiu. W sposób przedstawiony powyżej myślą przede wszystkim osoby niewierzące lub słabo wierzące. U osób bardziej zaangażowanych w swoją wiarę jako jeden z argumentów pojawia się strach: strach przed Panem Bogiem, przed piekłem lub wiecznym potępieniem. Strach ten w zderzeniu z zaostrzoną depresją lub świadomością opanowaną przez myśli samobójcze nie zawsze zwycięża – i oni kończą swoje życie, często właśnie jako wyraz swojej bezsilności.

    Zanim poddamy się zgubnym wpływom zainfekowanej psychiki, poznajmy najpierw, czy śmierć rzeczywiście jest dobrym dla nas rozwiązaniem, a jej nadejście rozwiąże wszystkie nasze problemy. Chociaż prowadzono już wiele badań na temat tego, co jest po Drugiej Stronie, co dzieje się z człowiekiem po jego śmierci, jednak oficjalna nauka nie ma jasno sprecyzowanego stanowiska na ten temat, próbując tylko cząstkowo tłumaczyć fakty, które się pojawiają. Nie ma się temu akurat co dziwić: trudno zmierzyć i zbadać coś tak nieuchwytnego, jak świat duchowy lub pozagrobowy. Nie ma jak tam przejść ani nie ma jak wysłać aparatury pomiarowej.

    Pozostawiając zatem oficjalną naukę z jej problemem szkiełka i oka, skorzystamy z bezpośrednich relacji osób, które z różnych powodów otarli się o śmierć, które przez chwilę były „umarłe”, jednak lekarzom udało się przywrócić im życie. Takich osób wbrew pozorom jest wiele, choć nie wszystkie opowiadają o tym, czego doświadczyli po Tamtej Stronie. Sam osobiście znam dwie takie osoby, które doświadczyły przeżyć na pograniczu śmierci.

Przeżycia na granicy śmierci


    Najbardziej znanym badaczem zajmującym się przeżyciami na pograniczu śmierci jest dr Raymond Moody, autor bestsellerowej książki pt. „Życie po życiu”. Zbierając i analizując relacje osób, które były bliskie śmierci lub którym przywrócono akcję życiową, wykazuje on dość spójny obraz tego, co dzieje się w pierwszych chwilach po śmierci człowieka. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że z podobnymi relacjami spotykamy się także we wcześniejszych wiekach (jak chociażby obrazy Hieronima Boscha z XV wieku) i to nie tylko w naszym kręgu kulturowym. Najlepszym tego przykładem jest Tybetańska Księga Umarłych z VIII-IX wieku, która w swoim podstawowym przekazie opisuje dokładnie te same zjawiska, co ludzie współcześnie nam żyjący.

    Mając do dyspozycji relacje tak powszechne, zebrane z różnych epok i z różnych części świata, możemy uznać, że są one jak najbardziej prawdziwe, że nie jest to wymysł żądnych sławy ludzi współczesnych, tym bardziej że często niechętnie chcą o tym mówić, bojąc się niezrozumienia, krytyki czy wyśmiania.

    Nie będziemy w tym rozdziale opisywać w pełni zjawisk zachodzących przy umieraniu i tuż po, skupimy się tylko na ogólnym obrazie oraz na tym, co nas tu najbardziej interesuje, czyli jaki wpływ ma śmierć samobójcza na rozwiązanie swoich ziemskich problemów i na to, co z nami dzieje się po śmierci.

    Z relacji osób, które znalazły się blisko śmierci, możemy wywnioskować, iż śmierć człowieka nie jest aktem jednorazowym (jest nim tylko zgon jako przejście na Tamtą Stronę), ale jest to proces wieloetapowy, który po zgonie człowieka zostaje uruchomiony, a – nazwijmy to – „dusza” bierze w tym procesie udział, przechodząc przez kolejne etapy. W tej właśnie formule prezentuje się Tybetańska Księga Umarłych, która jest poradnikiem dla osoby zmarłej (ale także dla rodziny), którą czyta się przy zwłokach, aby „dusza” człowieka zrozumiała co się z nią po Tamtej Stronie dzieje.

    Pierwszym powszechnie występującym elementem po śmierci jest zachowanie świadomości – można by ją nazwać „jaźnią”. Człowiek zostaje uwolniony od ciała i unosi się nad nim lub staje obok niego. Często bywa tak (jeżeli śmierć jest nagła), iż człowiek orientuje się, że nie żyje dopiero wtedy, gdy zobaczy obok leżące zwłoki podobne do niego. Próbuje zwrócić na siebie uwagę żywych, ale ci ani go nie słyszą, ani nie widzą – gdy próbuje wydostać się z pomieszczenia, okazuje się, że przechodzi przez ścianę jak przez powietrze! Dokładnie ten sam opis odnajdujemy w Tybetańskiej Księdze Umarłych. Oto dwa fragmenty:

Wówczas świadomość zmarłego wydostaje się na zewnątrz i nie wie on już, czy umarł, czy nie. Widzi on, jak przedtem, postacie bliskich, krewnych, słyszy nawet płacz i krzyki”.

Szlachetny synu, teraz nic nie stanowi dla ciebie przeszkody, gdyż stałeś się »formą umysłu«, po rozdzieleniu się twego ducha i ciała nie masz już formy materialnej. Dlatego obecnie posiadłeś władzę przenikania bez żadnych przeszkód przez wyniosłe góry, ściany domów, ziemię, kamienie i skały”.

    Po niedługim czasie przebywania blisko swego ciała jaźń zostaje zanurzona w ciemność, skąd kieruje się w stronę światła, które uwidacznia się w oddali. W sposób naturalny kieruje się w jego stronę i wtedy stwierdza, że jest to rodzaj jasno oświetlonego tunelu – łącznika między jednym światem a drugim, gdyż po drugiej stronie jest już jasność.

Hieronim Bosch – Wzniesienie błogosławionych do raju niebieskiego
 
    Po przejściu na Drugą Stronę jaźń człowieka (lub dusza – jak kto woli) napotyka istotę, która zawsze robi na niej niesamowite wrażenie. Jest ona opisywana jako rodzaj niezwykle intensywnego (ale nie rażącego w oczy) światła, które posiada osobowość i porozumiewa się z nami bez używania słów. Emanuje ona nieopisaną miłością i ciepłem, które przenikając zmarłego, wprowadza go w stan głębokiego uspokojenia wręcz błogości. Z uwagi na swój wygląd zazwyczaj nazywana jest przez relacjonujących Świetlistą Istotą, choć niektóre osoby uważają ją za Jezusa, anioła, strażnika zaświatów itp.



Polecane e-booki:


    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.



Polecane e-booki:

e-booki   e-booki   e-booki   e-booki