Polecane e-booki:

Polecane książki (Kliknij w okładkę, aby przeczytać opis):

darmowe e-booki    darmowe e-booki    darmowe e-booki    darmowe e-booki    darmowe e-booki    darmowe e-booki         

środa, 10 września 2014

Analiza swojego życia cz 10

    Jak już mówiliśmy, na duży problem potrzebujemy dużego (gorzkiego) lekarstwa. Takich lekarstw o szerokim spektrum działania jest kilka. O jednym z nich, najważniejszym na tym etapie już mówiliśmy. Jest to sztuka wybaczania, nie chowania urazy w sercu. Niewiele jest takich demonów, które niszczą nasze życie tak bardzo jak właśnie trzymanie w sercu urazów, pielęgnowanie, a wręcz kultywowanie ich. Jak tylko wstajemy z łóżka nasze myśli już zostają zdominowane przez te negatywne wspomnienia. Mogły się one zdarzyć kilka lat temu, ale nadal są tak żywe jakby to stało się wczoraj. Wspomnienia te wywołują w organizmie negatywne reakcje, które nie pozwalają nam cieszyć się życiem.

    Kiedy sprawimy, że te negatywne wspomnienia odejdą, nasze życie znacznie poprawi się w wielu obszarach. Stąd jedna z odpowiedzi, trochę żartobliwa, na pytanie „Co to jest szczęście?” brzmi następująco: „Szczęście jest to dobre zdrowie i krótka pamięć”. Nie chowając w sercu urazy nasza psychika nie będzie generatorem negatywnej energii, w związku z tym będziemy mogli skupić się na sprawach obecnych, bez tego całego negatywnego bagażu z przeszłości.


    Bez wątpienia drugą taką gorzką pigułką o szerokim spektrum i podobnym działaniu jak poprzednia jest wiara. W naszym ziemskim życiu mamy zmierzać do Boga naśladując Jezusa. Poza prawem miłości, jakie przyniósł, najważniejszym boskim prawem, Jezus zapowiada nam wprost cierpienie mówiąc, że kto chce iść za nim, musi zaprzeć się sam siebie i bez szemrania dźwigać swój krzyż. Jakby tego było mało, pozbawia nas reszty złudzeń mówiąc, że tak, jak Jego znienawidzono i skazano na okrutną śmierć, tak i Jego naśladowców będzie czekał nie lepszy los. Jak to ma się do poprawy swego życia, skoro cierpienie ma stać się jego częścią? Przecież od tego właśnie chcemy uciec. Nie chcemy cierpieć. Chcemy żyć spokojnie i szczęśliwie.

   Czy Bóg chce zrobić z nas masochistów, skoro oczekuje od nas (dobrowolnego!) cierpienia? Oczywiście, że nie. Omawiając filozofię wiary wspomnieliśmy o mocy płynącej z niej. Kiedy przepełnia nas miłość i cierpimy w cichości tak, jak Bóg sobie tego życzy, nie pozostawia nas samych. Razem z cierpieniem daje nam siłę do jego zniesienia. Mówi o tym wielu świętych i mistyków. Mówią oni także o tym, że Bóg nigdy nie daje cierpienia ponad nasze siły. Zawsze daje tyle, ile jesteśmy w stanie znieść, chociaż prawdą jest, że bardzo często daje On po same brzegi naszej wytrzymałości tak, że jeszcze jedna kropelka, a już by się przelało. Warto więc wytrwać ten okres, utrzymać się przy życiu za wszelką cenę, bo kiedy skończy się czas próby przyjdzie wzmożona łaska Boża. Wykorzystać ją będzie jednak mógł tylko człowiek o rozwiniętej duchowości. Dla pozostałych będzie to tylko niezrozumiałe, bezsensowne cierpienie, które sprawi, że jeszcze bardziej znienawidzą Boga.

    Odnajdywanie się w tej rzeczywistości polega na świadomości, że to, co doświadczamy przychodzi od Boga i jest częścią Jego planu względem nas. Zazwyczaj plan Boga różni się diametralnie od naszych oczekiwań, co wywołuje nasz sprzeciw i opór. Ci, którzy poddadzą się Jego woli rozpoczną życie w głębinach życia duchowego o jakim nawet nie śnili. Niewielu na to stać, stąd też tak duża gorzkość tej pigułki.




    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane e-booki:

e-booki   e-booki   e-booki   e-booki