Polecane e-booki:

Polecane książki (Kliknij w okładkę, aby przeczytać opis):

darmowe e-booki    darmowe e-booki    darmowe e-booki    darmowe e-booki    darmowe e-booki    darmowe e-booki         

wtorek, 24 marca 2015

Jak skorzystać z pomocy Pana Boga cz 1

Bez względu na to, czy jesteśmy osobą wierzącą, czy nie, nie zmienia to faktu, że jesteśmy dzieckiem bożym. Bóg chce, abyśmy zmienili się na lepsze, abyśmy odmienili swoje życie, dlatego w Jego osobie mamy naturalnego sprzymierzeńca. Nie dajmy się wciągnąć w intelektualną polemikę, że Boga nie ma. Tak mówią ci, którzy Go w swoim życiu nie doświadczyli. Nie oznacza to jednak, że Boga nie ma. Za dużo ludzi doświadczyło Jego pomocy i łaski, aby zanegować Jego istnienie i moc sprawczą. Nie dajmy się także obezwładnić myśleniu, że za bardzo oddaliliśmy się od Boga lub za bardzo nagrzeszyli, aby teraz zechciał nam pomóc. Nic bardziej mylnego. W objawieniach świętej Faustyny mówi przecież o tym bardzo otwarcie, że otwiera swoje Miłosierdzie dla wszystkich, nawet dla największych grzeszników, a im większy grzesznik, tym większe ma prawo do skorzystania z tego miłosierdzia (!). W objawieniu danym z kolei mistyczce Eugenii Ravasio mówi:

     Gdybyście nazwali Mnie Ojcem i dalibyście Mi świadectwo waszej miłości, czyż moglibyście znaleźć we Mnie serce tak zatwardziałe i tak nieczułe, że pozwoliłoby wam zginąć? Nie, nie! Nie wierzcie w to! Jestem najlepszym z ojców! Znam słabość Moich stworzeń! Przyjdźcie do Mnie, przyjdźcie z ufnością i miłością, a Ja po waszej skrusze przebaczę wam! Nawet gdyby wasze grzechy były tak odrażające jak bagno, wasza ufność i wasza miłość pozwoli Mi o nich zapomnieć do tego stopnia, że nie zostaniecie osądzeni! Jestem sprawiedliwy, to prawda, ale Miłość odpłaca za wszystko!


    Nigdy nie jest za późno na powrót do Boga, a chęć zmiany swojego życia jest idealnym momentem, aby odzyskać Jego łaskę i swoją wiarę. Tak samo dla ludzi wierzących jest to dobry moment, aby „nawrócić się” do Boga. Dlaczego? Ano dlatego, że skoro osoba wierząca ma problemy ze sobą, swoim życiem i chce je zmienić, znaczy to, że jej dotychczasowa wiara była martwa. Gdyby postępowała w pełni tak, jak Bóg tego oczekuje i miałaby żywą wiarę, nie musiałaby odmieniać swojego życia, nie wywoływałoby ono w niej psychicznego dyskomfortu.

     Pomimo naszej obojętności i zatwardziałości, Bóg cały czas jest przy nas. Nie udziela nam jednak tak dużego wsparcia, jak mógłby, a wręcz często zsyła na nas różne przeciwności i nieszczęścia, abyśmy się ocknęli i opamiętali. Po czym poznać (już z daleka), że człowiek jest blisko Boga? Po tym, że bije od niego święty spokój i radość, tak wielka, że wydaje się nam, że cała jego twarz jaśnieje. Ludzie pozbawieni Boga, uwikłani w zło tego świata, przesyceni są złością, agresją i nienawiścią. Bez problemu ich odróżnimy już z samego wyglądu.

     Pomimo tego, że Bóg zawsze przy nas jest i widzi, jak bardzo potrzebujemy pomocy, nie zawsze nam pomaga. Owszem, nie skąpi swej miłości nawet tym, którzy Go lekceważą, choć często ludzie tacy nawet nie zauważają interwencji Boga w ich życiu, lub zrzucają ją na zbieg okoliczności.

     Nie wystarczy wyrazić swoją wolę, ani nawet pomodlić się do Boga o pomoc. Nie dopuszczalne jest także proponowanie jakiś układów w stylu: „Jeżeli mi pomożesz, to zacznę chodzić do kościoła”. Nasze intencje powinny być zawsze czyste i szczere. Niewdzięcznym jest człowiek, który skorzystał z pomocy Boga, a następnie na powrót odwrócił się od Niego. Często też potem taki człowiek odpokutuje za to, aby poznał, co to znaczy utracić łaskę Boga.

                                       Ciąg dalszy artykułu -->>

Polecane e-booki:


    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.



piątek, 20 marca 2015

Zwierzenie się, jako forma terapii cz 2

Nie każda osoba jednak nadaje się do tego. Niektórzy ludzie są zbyt nieczuli, zbyt pochłonięci sobą, by udzielić odpowiedniego wsparcia drugiemu człowiekowi. Czasami wręcz nie wiedzą jak się zachować. Nie robią wtedy nic lub -jeżeli robią- robią to niezgrabnie i grubiańsko. Zamiast pomocy, otrzymujemy od nich tylko pogłębienie się swojej samotności i cierpienia. Niektórym trudno okazać czułość, zainteresowanie, wsparcie, bo nie mają punktu odniesienia. Nie znajdują go w sobie ani w swoich doświadczeniach życiowych. Nie wiedzą więc, czego taki człowiek tak naprawdę potrzebuje. Brakuje im empatii.

     Szukając dla siebie odpowiedniego człowieka, któremu moglibyśmy się wyżalić bez obawy o wyśmianie i brak zrozumienia, starajmy się wybierać osoby spokojne, zrównoważone, ciepłe, miłe i życzliwe innym. Wśród takich ludzi bowiem najszybciej znajdziemy to, czego potrzebujemy. Możemy też wysyłać w ich stronę krótkie komunikaty słowne o tym, że coś nas trapi. Jeżeli zainteresują się i zaoferują swoją pomoc, skorzystajmy z niej. Nie bójmy się okazać emocje, a nawet płacz. Im więcej podczas takiego spotkania wyzwoli się z nas emocji, tym lepiej. Nie bójmy się też tego, że osoba ta zacznie rozpowiadać innym o naszej słabości lub naszych problemach. To w końcu ludzka cecha, że w obliczu nieszczęścia szuka ona pomocy drugiego człowieka. To tylko współczesny, zdziczały świat promuje człowieka jako bez emocjonalną, nieczułą maszynę, dla której liczy się tylko swoje dobro. Nie dajcie się w to wciągnąć. To jest niewłaściwa droga.

     Jeżeli nie uda się znaleźć nikogo, kto by umiał nam pomóc, wesprzeć nas, skorzystajmy z wizyty u psychologa. Możemy udać się do ośrodka zdrowia lub do psychologa, prowadzącego praktykę prywatną (niestety płatną i to dosyć sporo). Nie bójmy się tej otoczki, jaka wytworzyła się wokół lekarzy psychiatrów i psychologów, że kto korzysta z ich pomocy, to znaczy, że jest wariat, psychicznie chory. To jest właśnie jeden z elementów tej naszej współczesnej zdziczałości, o której przed chwilą mówiliśmy. Jak każdy lekarz-specjalista służą oni pomocą w zakresie odpowiadającym swojej specjalizacji, a psychika jest przecież takim samym elementem organizmu, jak płuca czy serce. W odróżnieniu jednak od nich psychika jest bardzo delikatną strukturą, którą bardzo łatwo zaburzyć, zwłaszcza w tak niesprzyjających warunkach, jakie daje współczesny świat. Widząc, że sami nie dajemy sobie rady ze swoim życiem, nie bójmy się skorzystać z pomocy specjalisty. Nie musimy koniecznie zażywać jakichś tabletek, zwłaszcza psychotropowych, często wystarczy wizyta u psychologa, który odpowiednio nami pokieruje lub tylko wysłucha.




Polecane e-booki:


    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.





wtorek, 17 marca 2015

Zwierzenie się, jako forma terapii cz 1

Jest to kolejna, po krzykoterapii, forma wyrzucania z siebie negatywnych emocji. Człowiek jako istota społeczna potrzebuje do normalnego funkcjonowania kontaktu z drugim człowiekiem. Potrzeba ta wzrasta znacznie w trudnych chwilach, w których możność wyżalenia się komuś lub otrzymanie „duchowego” wsparcia jest bezcenna. Poprzez takie zachowanie łatwiej nam przejść przeciwności losu. Metoda ta służy wyłącznie do zmobilizowania i aktywowania rezerwowych sił psychicznych, które każdy organizm ludzki posiada. Po rozmowie z drugim człowiekiem, kiedy powie nam, chociażby proste „Nie martw się. Wszystko będzie dobrze” nic się w naszej sytuacji życiowej nie zmieni, ale słowa te wleją w nas energię i moc, dzięki której nie tylko, że przetrzymamy ciężkie chwile, ale też odnajdziemy w sobie siłę do działania. W ten sposób rozmowa z drugim człowiekiem pośrednio wpłynie realnie na nasze życie.


     Ludzie często lekceważą potęgę słowa. Najczęściej mówi się tylko o tym, że słowem można kogoś zranić tak, jak prawdziwym nożem. To prawda. Jest to jednak połowa prawdy. Druga połowa nie jest tak często artykułowana, a szkoda. To poważny błąd. Słowem można nie tylko zranić, ale także uleczyć. Wystarczy powiedzieć do kogoś będącego w smutku: „Nie martw się” lub „Głowa do góry!”, a automatycznie wlewamy w jego psychikę zastrzyk pozytywnej energii, moc wystarczającą mu do wyrwania się ze swojego marazmu.


    Będąc częścią większej całości, jaką jest ludzkość, powinniśmy zwracać baczną uwagę na naszych współbraci, czy któryś z nich nie potrzebuje naszej pomocy. Nie musimy dużo robić. Zazwyczaj wystarczy tylko nasze zainteresowanie, wysłuchanie jego wynurzeń i dodanie mu otuchy. Z naszej strony niewiele to znaczy, ale dla przybitego człowieka to ogromna pomoc. Za pomocą kilku słów, kilku zdań możemy mieć tak wielki wpływ na życie drugiego człowieka. Pewnie dlatego w Piśmie Świętym odnajdujemy przestrogę: „Kto może pomóc, a nie pomaga, grzeszy”. Weźmy sobie to do serca i poprzez swoje słowa i czyny stawajmy się częścią lepszego życia innych ludzi. Niewiele nas to przecież kosztuje. Obdarowujmy siebie nawzajem miłym, życzliwym słowem. Przy spotkaniu kogoś, życzmy mu miłego dnia. To tak niewiele, a ile pozytywnej energii wlewa w serce drugiego człowieka.

     Będąc samemu w trudnych chwilach, ciężko nam zastosować się do powyższych rad. Nawet gdybyśmy zdobyli się na to, efekty tego przesłania będą małe, gdyż nasze słowa, przesiąknięte będą negatywnym odcieniem. Nie będzie w nich mocy. Życząc komuś miłego dnia, moc będą miały tylko słowa wypowiadane przez ludzi, którzy cali goreją ogniem miłości i radości. Już po nich samych widać, jak wielka jest to moc. Mocą tą dzielą się więc z innymi. W sytuacji, kiedy ugrzęźliśmy w bagnie swojego życia, tej mocy mieć nie będziemy. W oczach rozmówcy będziemy nieautentyczni, nieprzekonujący. Spróbujmy więc sami poszukać kogoś, kto mógłby nas wesprzeć dobrym słowem, kto poświęciłby nam trochę swojego czasu i uwagi, komu moglibyśmy się zwierzyć lub wyżalić. To naprawdę pomaga.

                       Ciąg dalszy artykułu -->>


Polecane e-booki:


    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.



piątek, 13 marca 2015

Krzykoterapia, czyli wyrzucanie z siebie gniewu

Jedną z ciekawszych metod wykorzystywanych w psychoterapii jest tak zwana krzykoterapia. Jak można spodziewać się po nazwie, w metodzie tej za formę terapii służy krzyk. Nie będziemy tu podawać sposobu wykonania tej metody krok po kroku, ponieważ wariantów jest dużo, a wszystkie sprowadzają się do tego samego: Należy z całej siły wykrzyczeć swoje frustracje, negatywne emocje, ból, żal..., obojętnie co.

     Ogólnie możemy dokonać podziału na dwie szkoły. Pierwsza mówi, że należy werbalnie (za pomocą słów) wykrzyczeć wszystko, co w nas siedzi, a druga twierdzi, że wystarczy sam krzyk, nie trzeba artykułować swoich problemów. Musimy więc wybrać dla siebie taki wariant, który będzie najlepiej pasował do naszej natury. Po krótkim zastanowieniu lub kilku próbach, intuicyjnie znajdziemy dla siebie odpowiednią formę. W każdym wariancie, jaki użyjemy, poza krzykiem musimy wyzwolić z siebie negatywne emocje, złość, agresję, wszystko, co jest w nas złe. Niech to będzie naprawdę niepohamowany krzyk, dzika rozpacz, która wypływa z głębi naszego serca, naszego jestestwa.

     Technikę tę możemy stosować samemu, krzycząc w próżnię gdzieś z dala od ludzi, lub krzyczeć w poduszkę w swoim pokoju. Można także stosować ją z drugim człowiekiem, trzymając go za ręce lub za barki i wykrzykiwać mu swój ból. Jeżeli powodem naszych problemów jest jakiś człowiek, można odegrać nawet scenkę, w której pomocnik będzie udawał naszego krzywdziciela, któremu wykrzykujemy zarzuty.

     Metoda ta jest bardzo prosta w użyciu, choć energetycznie dosyć wyczerpująca. Przynosi emocjonalne oczyszczenie i zrównoważenie. Nie możemy trzymać w sobie frustracji, gdyż są one zatrutym źródłem, które każdego dnia zalewa nas swoimi toksynami. Krzykoterapia jest jedną ze skutecznych metod pozwalających na zredukowanie frustracji, choć jest ona ich skrajnym reprezentantem. Za jej pomocą likwidujemy jednak tylko skutki, a nie przyczyny, więc nie jest ona tak skuteczna i wszechstronna jak chociażby technika wybaczania.

     Z uwagi na sporą prymitywność, wręcz barbarzyńskość tej metody, w tym pierwszym okresie walki ze złem, które w nas jest, możemy, stosując ją, wyzwalać z siebie agresję także fizyczną. Możemy wzmocnić efekty tej metody poprzez fizyczne wyżycie się, uderzając na przykład w ścianę czy w drzewo, lub łamiąc patyki, rozbijając deski, cegłówki, różne rzeczy. W tym pierwszym okresie możemy sobie na to pozwolić bez obawy o jej szkodliwe działanie, o którym mówiliśmy w poprzednim rozdziale, ponieważ z początku jest w nas tyle zła i negatywnej energii, że zbytnio nie wpłynie to na nas. Jeżeli jednak mamy w sobie dość siły i uważamy, że jesteśmy w stanie obyć się bez tej techniki, to nie wyzwalajmy w sobie agresji. Im mniej w nas zła, tym lepiej. Przejdźmy od razu do bardziej subtelnych metod lub ograniczmy się tylko do samego dzikiego krzyku, aby wyrzucić z siebie emocje.





Polecane e-booki:


    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.



wtorek, 10 marca 2015

Wizualizacja w odmienianiu siebie cz 2

Opisując tę technikę, należy ostrzec ludzi o słabej psychice, aby nie przesadzali z nią. Jeżeli uznają, że w swoich wyobrażeniach odnajdują jedyny azyl i szczęście, że technika wizualizacji jest remedium na ich życiowe problemy, ich psychika może zamknąć się na inne zmiany. Nie chodzi nam przecież o zamianę jednego więzienia na inne. Chcemy z tego więzienia, jakim jest nasze życie, wyzwolić się, wyjść na wolność i w końcu zacząć cieszyć się nim. Życie w iluzji na dłuższą metę będzie dla nas niekorzystne i może doprowadzić nawet do choroby psychicznej (schizofrenia, podwójna osobowość, neuroza, a nawet psychoza). Należy pamiętać, że jest to tylko technika, środek transportu, który ma nas doprowadzić do celu. Wizualizacja nie może stać się celem samym w sobie. Nie skupiajmy się zanadto na niej, ale uzbrojeni w inne jeszcze narzędzia, stańmy odważnie naprzeciw swoich problemów i realnie rozwiązujmy je. Tylko w ten sposób możemy wyzwolić się ze swojego życiowego bagna.

     Ostatnia uwaga, jaką podajemy, dotyczy w zasadzie tego, o czym mówiliśmy już w poprzednich rozdziałach. Przypominamy więc jeszcze raz, że technikę wizualizacji, jak i każdą inną, należy stosować tylko do wyzwalania pozytywnej energii. Zastrzeżenie to, z racji swej wyobrażeniowo-obrazowej mocy, szczególnie dotyczy właśnie wizualizacji. Gdybyśmy używali tych technik do wyzwalania negatywnych energii, w postaci, chociażby wyobrażeń lub myśli o czymś złym, negatywnym, wtedy na poziomie duchowym, otwieramy wrota przed naszym wrogiem, szatanem i demonami. Jeżeli wyczują w nas przychylność lub przyzwolenie na zło, wtedy pojawią się w naszym życiu niechybnie i bagno, w którym jesteśmy, jeszcze bardziej się pogłębi. Dla tych, którzy nie wierzą w szatana bardzo ważna informacja w tym miejscu, że nie jest to nauka tylko religijna, duchowa. Rzeczywiście, jest w tym coś takiego, że gloryfikując zło lub rozmyślając o nim, sprowadzamy na siebie realne problemy i z pewnością cieszyć się spokojnym życiem nie będziemy. Naukę tę odnajdujemy więc także w metafizyce, okultyzmie, psychologii, ale także w życiu codziennym, patrząc na siebie lub innych, którzy emanują negatywną energią. Nie wiodą oni przecież spokojnego, szczęśliwego życia. Należy więc skorzystać z rad zawartych wcześniej i unikać wszystkiego, co ma, choć cień zła w sobie, szczególnie jeżeli wypływa to z naszego wnętrza.




                           Ciąg dalszy artykułu -->>>


Polecane e-booki:


    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.





piątek, 6 marca 2015

Wizualizacja cz 1

Drugą klasyczną techniką rozwoju osobistego, którą użyjemy w pierwszym okresie zmiany swojego życia, jest technika wizualizacji. Jej skuteczność nie jest już tak uniwersalna, jak techniki relaksacji. Stosując ją, dużo zależy od indywidualnych cech człowieka, od jego wrażliwości, wyobraźni, a nawet nastawienia. Nie bez znaczenia są także cechy osobowości. Najlepsze efekty przyniesie ludziom słabym psychicznie, podatnym na wpływy, mniej logicznym, a bardziej emocjonalnym.


     Technika ta wykorzystuje ten sam mechanizm, co technika pozytywnego myślenia, czyli automatyzm mózgu. Poprzez notoryczne wmawianie mózgowi pewnych „prawd”, zmieniamy jego dalsze funkcjonowanie. Technika ta różni się jednak w dwóch istotnych punktach. Po pierwsze, w technice pozytywnego myślenia tylko poprawiamy myśli generowane przez mózg. W tej technice nie tyle poprawiamy, ile sami tworzymy pożądane przez nas treści. Druga zasadnicza różnica jest taka, że technika wizualizacji używa przede wszystkim obrazów do przekonywania mózgu. Ma ona więc wiele wspólnego z techniką uwalniania negatywnych wspomnień z poprzedniego rozdziału. Zaznaczaliśmy wtedy, jak ważne jest zadbanie o pełny realizm naszej projekcji. To samo musimy zrobić tutaj. W tamtej technice odtwarzaliśmy zdarzenie rzeczywiste z przeszłości, w tej tworzymy swoją historię wymyśloną, nie koniecznie rzeczywistą.

     Głównym celem tej techniki jest „przyzwyczajanie” mózgu do lepszego (pozytywnego) życia i odnajdywanie się w tych nowych warunkach. Dzięki niej możemy rozświetlać ciemności swojego zepsutego życia i niejako „zaklinać” rzeczywistość, aby poprzez takie projekcje „przerabiać” zainfekowany mózg. Przecież to od niego zależy, w jaki sposób będziemy odczuwali świat, a w odpowiedzi na to, jaka rzeczywistość będzie do nas przychodziła. Technikę tę dosyć powszechnie stosuje się także w rozwoju osobistym, aby zwiększyć swoją siłę przebicia w życiu codziennym, zawodowym lub biznesowym.

     Cóż takiego możemy sobie w projekcji umysłu wytworzyć? Cokolwiek. W zależności od naszych cech osobowościowych i zapotrzebowania wykreujemy taką historię, która będzie pozytywnie na nas oddziaływać. Jeżeli na przykład mamy trudności, aby odnaleźć się w grupie ludzi i prowadzić z nimi konwersację, możemy poprzez wizualizację, potrenować sobie w rzeczywistości urojonej. Tworzymy więc w wyobraźni odpowiednią scenografię, historię, w której bierzemy udział i włączamy przycisk „start”. W fabule, która zacznie się tworzyć (często w sposób spontaniczny i nieprzewidziany), próbujemy się odnaleźć tak, jak w prawdziwym życiu. W ten sposób możemy, bez narażania się na jakąś krytykę, ćwiczyć różne warianty swojego zachowania, a gdy zajdzie potrzeba „cofnąć taśmę” i spróbować jeszcze raz.

     Innym przykładem na zastosowanie tej techniki jest projekcja otoczenia lub swojej natury w tych elementach, jakich nam w prawdziwym życiu brakuje. Jeżeli na przykład żyjemy w środowisku ludzi zdemoralizowanych lub takich, których bardzo nie lubimy, a brakuje nam kontaktów z innymi (wg nas „normalnymi”) ludźmi, możemy w tym pierwszym okresie wykreować sobie w wyobraźni taki świat, w jakim dobrze się czujemy i czerpać z tego pierwsze, pozytywne emocje i wibracje. W późniejszym czasie, gdy uda się nam choć trochę odzyskać swoje życie, pozytywną energię będziemy czerpać już z prawdziwego życia.

     W przypadku swojej natury tworzymy w wyobraźni taki swój obraz, jaki chcemy, abyśmy byli w rzeczywistości. Poprzez pokazywanie mózgowi i sobie samemu własnego ideału, przeprogramowujemy powoli swoją naturę i sposób bycia, dążymy do niego swoim staraniem i postępowaniem.

                         Ciąg dalszy artykułu -->>


Polecane e-booki:


    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.



wtorek, 3 marca 2015

Relaksacja ciała i umysłu- polecenia cz 2


Skup swoją uwagę na gardle... Rozluźnij je... Rozluźnij też mięśnie karku i barków... Pooddychaj powoli, ale głęboko przez gardło... Poczuj jak mięśnie gardła, karku i barków rozluźniają się... To jest bardzo ważne miejsce... Wróć do oddychania przez nos... Pooddychaj tym miejscem przez chwilę, aby rozluźniło się dokładnie... Nigdzie nie musisz się śpieszyć...

Teraz skieruj uwagę na brwi... Wraz z wdechem unieś je wysoko do góry, a na wydechu rozluźnij...

Teraz skieruj uwagę na usta... Wraz z wdechem otwórz je bardzo szeroko... Poczuj napięcie mięśni... Przy wydechu, zamykając usta, rozluźnij ich mięśnie... Są teraz całkowicie rozluźnione...

Skup się teraz na czole... Rozluźnij je bardzo dokładnie... Rozluźnij też mięśnie policzków i mięśnie wokół oczu... Rozluźnij całą twarz... Twarz jest teraz zupełnie odprężona...

Całe twoje ciało jest już rozluźnione i odprężone... jest bardzo ciężkie... tak ciężkie, że nie możesz je unieść... Poczuj teraz przyjemne ciepło, które wypełnia twoje ciało... Z każdym oddechem wypełnia cię coraz bardziej, rozluźniając kolejne części ciała... Jest ci miło i przyjemnie... Powtarzaj sobie: „Jestem zupełnie spokojny i wyciszony..., wyciszony i odprężony..., wyciszony i odprężony... To takie przyjemne być w głębokim relaksie... Po prostu być...

W łagodny i delikatny sposób sprawdź teraz wszystkie zakamarki twojego ciała, czy gdzieś nie pozostały jakieś napięcia... jeżeli je znajdziesz, weź głęboki oddech i rozluźnij je... Napięcia nie są ci potrzebne... Stres nie jest ci potrzebny... Uwalniasz się od nich...

Teraz twój organizm odpoczywa i regeneruje się... Z każdym wdechem wprowadzasz nowe ilości energii, które dodają ci sił... Z każdym wydechem wydalasz z siebie wszelkie napięcia fizyczne i psychiczne... Regenerujesz się teraz... Twój oddech jest spokojny i regularny... Czujesz, jak ciepło wewnątrz ciebie uspokaja cię, odpręża i wzmacnia...

Teraz wejdź w swoją psychikę... Niech wraz z tobą wejdzie świeże powietrze, niech odświeży twoje myśli... Poczuj jak wszelkie napięcia psychiki rozluźniają się..., wyciszają..., odpływają... Jesteś spokojny i zrównoważony... Znika wszelkie napięcie...

Wejdź teraz w swoją emocjonalność... Odpręż ją... Niech wszelkie jej napięcia rozluźnią się i zrównoważą... Poczuj, jak przenika cię miłość i spokój... Ciepło, które pochodzi z miłości, rozgrzewa całe twoje ciało i myśli... świadomość i psychikę... Poczuj to dobrze... Pozostań w tym stanie trochę...

Weź głęboki wdech i na wydechu, rozluźnij całe swoje ciało... Weź jeszcze jeden wdech i na wydechu odpręż swój umysł... Wszelkie jego napięcia rozluźniają się...

Będę teraz odliczał od 10 do 1, a ty coraz bardziej będziesz się rozluźniał..., zapadał w przyjemne odprężenie... 10..., 9..., zapadasz się coraz głębiej i głębiej..., 8..., 7..., zapadasz w głęboki relaks..., 6..., 5..., pozwalasz, aby odeszły od ciebie stresy i wyzwoliły się wszystkie napięcia... 4..., 3..., czujesz, jak twoje ciało jest coraz bardziej rozluźnione..., 2..., odprężasz się coraz bardziej... 1... Jesteś teraz zupełnie odprężony... wolny od napięć i stresów...

Weź oddech i wyobraź sobie, że wdychasz ożywiającą energię, przy wydechu przekazujesz tę energię niżej, całemu ciału... Powtórz to jeszcze raz... Wyobraź sobie, że energia ta oczyszcza cię i umacnia... Oddychaj nią... Będzie ona trwała w tobie cały czas... Z każdym oddechem będziesz ją odnawiał i przyjmował do siebie... Pozostań trochę w tym stanie...

Powracasz teraz do pełnej świadomości swojego ciała i umysłu... Zrób głęboki wdech i długi wydech... Poczuj swoje ciało... każdą jego cząstkę... Zacznij poruszać swoim ciałem od dołu..., najpierw palce stóp..., potem stopy..., teraz całe nogi... Poruszaj dłońmi i ramionami... Poruszaj plecami..., biodrami..., głową... Jeżeli odczuwasz taką potrzebę, przeciągnij się lub przetrzyj twarz rękoma... Z każdym oddechem poziom twojej energii witalnej wzrasta... Umysł jest spokojny i odprężony... Jesteś wypoczęty i radosny... Wróć świadomością do świata zewnętrznego, ale pozostań jeszcze trochę w tej pozycji... Wróć teraz do swoich codziennych zajęć...


    Poprzez technikę relaksacji usuwamy nagromadzone w nas napięcia, wprowadzając delikatny spokój i odprężenie. Elementy te dobrze wpływają na psychikę, zwłaszcza wtedy, gdy ją także odprężymy. Wyciszamy w ten sposób pobudzone zmysły i mózg, który niejako „zaciął się” i produkuje wyłącznie negatywne odczucia. Po dłuższym stosowaniu tej techniki zauważymy ogólny spadek wewnętrznej agresji i nerwowego pobudzenia psychiki. Jest to więc doskonała metoda wspomagająca inne stosowane przez nas techniki, chociażby te, z poprzedniego rozdziału.


    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.





Polecane e-booki:

e-booki   e-booki   e-booki   e-booki