Pierwszym razem, jak użyłem tej metody miałem zaplanowane trzy wspomnienia do rozpracowania. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy po zakończeniu ostatniego, nagle same zaczęły zgłaszać się inne wspomnienia, wołając prosząco: „Jeszcze ja! Jeszcze ja!”. Widząc pozytywne efekty poprzednich działań z ochotą zgodziłem się na to i jeszcze trzy kolejne przerobiłem. Potem, z uwagi na późną nocną godzinę zaprzestałem dalszych działań, odkładając je na inny czas.
Dzieląc się swoim doświadczeniem muszę powiedzieć, że takie drobne żale, urazy, nieporozumienia z przeszłości uwalniały się bardzo łatwo, często hurtowo. Były jednak także niektóre „potężne” negatywne przeżycia, które nie dawały się za pierwszym razem uwolnić. Po zastosowaniu tej techniki i zrobieniu wszystkiego „jak należy”, pojawiały się następnego dnia na nowo. Czasem dopiero za trzecim razem dawały się trwale usunąć.
Należy tu wspomnieć także o tym, jak już zaznaczaliśmy to w innych rozdziałach, że takie negatywne wspomnienia ciągną z nas energię do swojego funkcjonowania. W momencie uwolnienia się od nich, ta zajęta przez nie energia zostaje odzyskana, zwiększając ogólne zasoby naszej energii życiowej. W przypadku niewielkich wspomnień, ta odzyskana energia będzie nieduża, ale już w przypadku takiego „dużego” wspomnienia, przypływ sił witalnych będzie bardzo odczuwalny, co z pewnością ucieszy nas i wleje jeszcze większą chęć do zmiany kolejnych elementów swojego życia.
Na zakończenie tych porad polecam po każdym uwolnieniu, jeżeli nie z miłością, to przynajmniej z pokorą pomodlić się za naszego krzywdziciela, aby Bóg użyczył mu łaski i dopomógł zmienić się. Możemy do tego celu użyć np. modlitwy „Ojcze nasz”, przed którą wyrażamy swoją prośbę. Jeżeli szczerze i prawdziwie wybaczyliśmy naszemu winowajcy, to nie będziemy mieli większych problemów ze zrobieniem tego. Z jednej strony pomoże to nam bardziej „przypieczętować” całą sprawę, a z drugiej będzie to niezła okazja do pozyskania dla siebie zasługi u Boga, bo przecież tego od nas oczekuje, mówiąc słowami swego Syna: „Módlcie się za nieprzyjaciół swoich”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz