Dziś zamieszczam ciekawe spostrzeżenie przesłane mi przez jednego z Czytelników. Oto one:
Na Pana bloga trafiłem przez przypadek, a może to nie był przypadek? Pański sposób patrzenia na świat, czy to duchowy, czy materialny jest mi bliski. Postanowiłem więc do Pana napisać, bo jestem ciekawy czy ma Pan podobny punkt patrzenia na problem, który opiszę.
Zastanawiam się, czy głośne zachowywanie się młodzieży przed blokiem mieszkalnym, kopanie przez nią piłką ludziom po oknach, bez słowa przepraszam, przesiadywanie na ławeczce do późnych godzin nocnych, picie przy tym piwa i sikanie na trawnik, nie jest także działaniem złego ducha? Parokrotnie zwracałem młodzieży uwagę, w tym raz bardzo ostro i agresywnie, na jakiś czas to pomogło, ale na krótko. Bardzo mnie to denerwowało, gdy widziałem przez okno, jak młodzież zbiera się na ławeczce przed blokiem i w ruch idzie piwo czy kopanie piłki tak głośno, że aż uszy bolały, przy tym piłka uderzała blisko okien z dużym hukiem. W myślach i pod nosem ich wyzywałem, bardzo mocno się denerwowałem, czułem, że rozwala mnie to psychicznie i duchowo, a jestem człowiekiem wierzącym i chodzę do kościoła. Przyszła mi taka myśl, że sytuację tę może wykorzystuje diabeł, aby mnie wewnętrznie rozwalić. Postanowiłem nie denerwować się na młodzież, nie wyzywać ich w myślach, ale modlić się za nich, zachować spokój wewnętrzny, który dałby mi pewną tarczę ochronną. Postanowiłem odmawiać krótki egzorcyzm do św. Michała Archanioła za spokój na moim osiedlu, aby przegnał zło, które się czasem pojawia. Podjąłem także działania w powiązaniu z instytucja, która ma wpływ na porządek osiedla. Nie chcę tutaj demonizować problemu, bo standardowo mówi się, że młodzież musi się wyszaleć, ale uważam, że wszystko ma swoje granice. Jestem bardzo ciekawy Pana zdania na ten temat.
P.S. Jeśli można to prosiłbym, aby nie zamieszczał Pan tego meila w internecie. No, ale jeśli Pan musi zamieścić, to też nie ma problemu.
Moja odpowiedź:
Temat grania w piłkę pod blokiem przez młodzież i picie przez nią alkoholu to problem powszechny, występujący w każdym mieście, na prawie każdym osiedlu, także moim.
Zastanawia się Pan, czy szatan wykorzystuje te sytuacje, aby Pana „rozwalić”. Oczywiście. Znany jest przecież z tego, że wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję, aby odwieść człowieka od Boga, choćby tylko na kilka minut. W Pana przypadku myślę jednak, że w dużej mierze jest to po prostu przewrażliwienie na punkcie powtarzających się nieakceptowalnych przez Pana zachowań młodzieży. To normalne zjawisko psychologiczne. Jeżeli porozmawia Pan z sąsiadami, to spotka się z różnymi reakcjami; niektórzy będą podzielać Pańską opinię, a niektórzy powiedzą, że jest to, co prawda uciążliwe, ale akceptują to, bo „młodzież musi się wyszumieć”. Trudno więc oczekiwać, że szatan ich oszczędził. Prawda jest taka, że to my dajemy szatanowi władzę nad sobą. To my pozwalamy, aby takie sytuacje wyzwalały w nas negatywne emocje i zachowania. Bodajże św. Paweł w jednym ze swoich listów pisał: „Badajcie samych siebie (...), bo Zło wchodzi w nas niepostrzeżenie”, a wszelkie negatywne emocje to jak najbardziej Zło.
Z wielką ulgą przeczytałem w dalszej części listu, że w końcu się Pan skonstatował i nie pozwolił rozwijać się tym negatywnym emocjom. Zamiast tego zachowuje Pan spokój połączony z modlitwą („Zło dobrem zwyciężaj”). To jest właśnie zamykanie drzwi przed szatanem. Pozwalając dojść do głosu negatywnym emocjom, dajemy szatanowi władzę nad sobą, bo najłatwiej kierować człowiekiem wpływając na jego uczucia i emocje. Stąd też to zalecenie św. Pawła, aby obserwować siebie, swoje wnętrze.
Ilość i różnorodność negatywnych odczuć w człowieku (takich jak gniew, nienawiść, zawiść, złośliwość itp.) jest jednym z najlepszych wskaźników, mówiących nam jak blisko jesteśmy Boga i jak bardzo żywa jest nasza wiara. Jedynym uczuciem, jakim powinniśmy być przepojeni, to Miłość. Im więcej obserwujemy w sobie innych uczuć (zwłaszcza negatywnych), tym bardziej martwa jest nasza wiara. Ja także mijam grupki popijającej alkohol młodzieży, jednak nie wzbudzają się we mnie negatywne uczucia jak nienawiść czy obrzydzenie. Napotkany widok rozdziera moje serce, bo widzę, jaka Ciemność ogarnęła ich życie, widzę, jak zmierzają ku przepaści. Taki jest efekt działania Miłości. Celowo piszę słowo „Miłość” wielką literą, aby podkreślić, że źródłem naszej miłości powinien być Pan Bóg. W samym sobie nie znajdziemy tyle miłości, aby odnosić się do wszystkich (także do przeciwników czy chociażby właśnie popijającej i złośliwej młodzieży) z miłością i szacunkiem. Samo chodzenie do kościoła i modlenie się to zdecydowanie za mało. Powinniśmy zacząć właśnie od miłości. Ona powinna być sprawczynią wszystkiego. Kolejny cytat ze św. Pawła: „Choćbym posiadał nieograniczoną Moc, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym...”.
Wspomina Pan o modlitwach i egzorcyzmach za spokój na osiedlu. To szlachetne działanie. Pragnę jednak zwrócić uwagę na kilka kwestii. Po pierwsze ważna jest intencja. Jeżeli modli się Pan o „spokój na osiedlu”, aby Pan mógł przez to spokojnie żyć, jest to o wiele słabsza intencja niż modlenie się o światło dla tych młodzieńców, aby zrozumieli, że zmierzają donikąd. Nasza miłość powinna wyartykułować prośbę do Pana Boga, aby miał ich w opiece i pomógł im stać się lepszymi ludźmi.
Zwracam także uwagę na korzystanie z egzorcyzmów. Używając ich, staje Pan do otwartej walki z szatanem, więc tym bardziej musi Pan uzbroić się w żywą wiarę, aby ochronić się przed atakiem Złego. Wypowiadając egzorcyzmy, zwraca Pan w świecie duchowym uwagę na siebie i zawsze znajdzie się jakiś demon, który będzie się chciał Panu „odwdzięczyć”. Tym bardziej więc proszę wziąć sobie słowa św. Pawła do serca i nieustannie badać swoje wnętrze, czy czasem nie pozwolił Pan zalęgnąć się negatywnym uczuciom, bo dzięki nim Zło najłatwiej Panu zaszkodzi. W każdej sytuacji bynajmniej, jaka pojawi się w Pana życiu, proszę oprzeć się na miłości, pokorze i ufności Bogu. To jest najpewniejsza tarcza przed atakami Zła.
Kończąc powoli swoją wypowiedź, powiem, że żyjąc w dużym zbiorowisku ludzi, jakim jest blok mieszkalny, musimy iść na pewne kompromisy: Co mieszkanie, to inna rodzina, inni ludzie i inne historie życiowe. Jeden będzie wiercił dziurę w ścianie, drugi tłukł mięso na kotlety, a trzeci kłócił się z żoną. Taka jest cena za mieszkanie w bloku. Od nas zależy, jak to przyjmiemy i jak będziemy reagować. Osobom wierzącym zawsze polecam następującą metodę: Jeżeli zastanawiasz się jak postąpić, zastanów się, jak w twojej sytuacji postąpiłby Pan Jezus — zaraz będziesz mieć odpowiedź, jak powinieneś się właściwie zachować.
Ja akurat jestem na takim poziomie duchowym, na którym uważa się, że to nie świat jest dla mnie, tylko ja dla świata. Zamiast więc naciągać rzeczywistość (otoczenie) do swoich wymagań i oczekiwań, przyjmuję wszystko w pokorze, nie żądając od innych, aby postępowali tak, aby mi się dobrze żyło. Wiele w tym zakresie zależy od naszego rozwoju duchowego — to on określa nasze miejsce w świecie i drogę, którą idziemy.
Na zakończenie odniosę się do Pańskiej prośby o niepublikowanie treści listu. Naprawdę nie ma się czego obawiać. Żadnych danych osobowych nikomu nie ujawnię. Jestem zwolennikiem szerzenia wiedzy i uważam, że ludzie powinni pomagać sobie nawzajem, także swoim przykładem. Publikuję pytania Czytelników wraz z odpowiedziami, aby korzyść z tego mieli także inni. W ten sposób możemy stać się częścią lepszego życia innych ludzi. Jeżeli więc dopuszcza Pan możliwość publikacji, to z niej jak najbardziej skorzystam.
PS
Jaki jest sposób na głośne odbijanie piłki o ścianę bloku? Chociażby posadzenie żywopłotu lub postawienie płotku, który uniemożliwi taką zabawę.
Życzę Panu pomyślności i wiele łask bożych.
Polecane e-booki:
Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.