Świadomość, że odebrać sobie życie możemy w każdej chwili, wyzwala w nas przekonanie, że skoro tak, to nie ma się co śpieszyć – jest to bowiem droga tylko w jedną stronę, jeżeli wykonamy ten akt, nie będzie można go już cofnąć, lepiej więc nie śpieszyć się z tym.
Całe swoje życie unikam działań, których nie będzie można cofnąć, a samobójstwo jest właśnie takim działaniem. Nie da się go już potem cofnąć mówiąc, że zmieniłem zdanie lub żałować, że się to zrobiło. Wyrobienie w sobie takiej niechęci do działań bez odwrotu pomoże nam przekonać siebie, że skoro możemy skończyć ze sobą w każdej chwili, to jeszcze sobie poczekamy, a nuż coś się zmieni...
5. Jeszcze dam Życiu szansę
Kończąc wątek z poprzedniego punktu, ustalamy sobie, że skoro jeszcze dajemy radę ciągnąc swoje życie, to poczekamy ze swoją decyzją – może w końcu coś się w naszym życiu zmieni. Wynegocjowany czas będziemy mogli wykorzystać na zmianę swego życia, na jakieś działania – przecież samo nasze życie się nie zmieni. To my musimy je zmienić, stąd też potrzebny nam ten czas.
6. Gdy mam w sobie więcej siły, to uznaję, że nie chcę się zabijać, więc tego się trzymam
Wadą depresji i innych czynników nakłaniających nas do popełnienia samobójstwa jest kompletna zmiana postrzegania swego życia. Zostajemy jakby zredukowani do jednego (niewłaściwego) spojrzenia, które podsuwa nam wniosek, że samobójstwo to jedyne rozsądne działanie (rozwiązanie) jakie możemy wykonać. Nie jest to oczywiście prawda i w chwilach względnego spokoju ze strony psychiki zdajemy sobie sprawę, że jest to ostateczność, ale tak naprawdę nie tego chcemy. Bardziej chodzi nam przecież o to, ażeby skończyło się to bagno, w jakim jesteśmy, a nie nasze życie i my razem z nim.
Ponieważ podczas nasilenia skłonności samobójczych nasze trzeźwe postrzeganie jest redukowane, więc wykorzystując swój rozum i stanowczość, musimy wbrew temu co podaje nam właśnie psychika, trwać przy naszych wcześniejszych ustaleniach i postanowieniach, tj., że tak naprawdę nie chcemy tyle skończyć ze sobą, tylko chcemy, aby skończyła się sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy. Nie możemy więc teraz pozwolić na to, aby to zredukowane postrzeganie wepchało nas w ręce Śmierci, wiemy, że te samobójcze myśli są efektem źle pracującej psychiki.
7. Nie dam się pokonać Śmierci – to ja będę zwycięzcą
Każdy powód odsuwający nas od popełnienia samobójstwa jest dobry. Możemy do tego celu wykorzystać naszą dumę, zawziętość, złośliwość, krnąbrność i tym podobne cechy. Typowym tego przykładem jest mentalny sprzeciw dla pokonania nas przez Śmierć, chorobę czy własne myśli: Nie dam się pokonać – właśnie, że to ja wygram! Jako podstawę i źródło siły do walki bez problemu możemy wykorzystać którąkolwiek z wymienionych powyżej cech charakteru – wszystko będzie zależało od naszych predyspozycji, do której z nich jest nam najbliżej.
8. Nie mogę tego zrobić, bo pójdę do piekła, na wieczne potępienie
Skoro każdy sposób jest dobry, a my mamy w sobie wystarczającą wiarę w Boga, więc ta myśl, że zostaniemy za to skazani na wieczne potępienie, jest dobrą siłą powstrzymującą nas przed aktem śmierci samobójczej.
Pamiętam, że swego czasu był to dla mnie skuteczny sposób. Teraz kiedy odzyskałem bliskość z Panem Bogiem, po tym wszystkim, co dla mnie zrobił, jak wiele mi dał, chociaż na to nie zasługuję, strach przed wiecznym potępieniem ustąpił miejsca miłości: Nie mogę popełnić samobójstwa, bo zranię tym Pana Boga i zaprzepaszczę to wszystko, co w sferze duchowej osiągnąłem, a osiągnąłem wiele... Każdy sposób lub powód jest dobry, więc i taki też. To zależy tylko od nas – co do nas przemawia lub oddziałuje na naszą psychikę.
Polecane e-booki:
Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.