Jak zmienić swoje życie- cd
Zmieniając swoje życie nie zapominajmy o tym, że „nie samym chlebem człowiek żyje”. Spędzanie wolnego czasu na spaniu lub leniuchowaniu, podobnie jak czynią to zwierzęta, jest dla nas bardzo niekorzystne. Człowiek posiada przecież o wiele większe możliwości i wymagania, w związku z czym do odczuwania radości życia i szczęścia potrzebuje on zaspokoić nie tylko potrzeby fizyczne, ale także potrzeby psychiczne.
Jeden ze sposobów zagospodarowania wolnego czasu to rozwijanie swoich zainteresowań. Jak już wspominaliśmy w rozdziale poświęconym nauce płynącej z mądrości pokoleń, dają one moc napędową i zastrzyk energii. Wyznaczają nowe cele pozwalając cieszyć się owocami swoich działań. Warto teraz skontrastować to z postawą człowieka, którego nic nie interesuje, nie zajmuje. Nie ma on żadnych zainteresowań, pasji, niczego co wyzwalałoby w nim pozytywną energię, co pobudzałoby go do działania, dając w zamian przyjemność, radość, ekscytację... Swój wolny czas spędza na próżnowaniu lub zagłuszaniu psychiki telewizją, alkoholem, narkotykami... Odczuwa w sobie pustkę oraz ogólną bezsensowność życia.
Siedząc samotnie w domu nachodzą go negatywne myśli i uczucia. Wymowa ich może być różna, ale ogólny trend zmierza w kierunku niskiej samooceny, poczucia winy i autodestrukcji. Zjawisko to jest niebezpieczne dla osób o słabej psychice, zwłaszcza dla tych, którzy są już takimi myślami zainfekowani. Ich stan będzie pogłębiał się jeszcze bardziej, przechodząc z dyskomfortu psychicznego, poprzez niezadowolenie z życia, aż do uznania, że jego życie to jedno wielkie pasmo bólu i cierpień. W końcowym, skrajnym przypadku pojawia się samobójstwo lub zbrodnia. Jego agresja i napięcia wylewają się na zewnątrz, zbierając krwawe żniwo swoich działań.
Gdyby umiał znaleźć coś, co mogłoby go zainteresować, wciągnąć w wir ekscytacji, fascynacji, nie myślałby tyle o tym, jak złe jest życie. Powoli stawałoby się to dla niego obojętne. Gdyby mógł oddawać się swojej pasji, czerpać z tego przyjemność, miałby swoją przystań, oazę spokoju, gdzie mógłby się wyciszyć i naładować psychiczne akumulatory. Po miłości, obcowaniu dwojga ciał, jest to chyba druga najmocniejsza siła, która będąc dodatkiem do życia egzystencjalnego sprawia, że nasze życie staje się bogatsze i bardziej kolorowe.
Ktoś, kto nie rozwija w sobie zainteresowań, żadnej pasji związanej z hobby, czy jakimś innym działaniem, naraża siebie na to, że wpadnie w logiczną pułapkę i prędzej, czy później zada sobie pytanie, jaki jest sens życia. Warto w tym miejscu przypomnieć sobie, że w dawniejszych czasach próżnowanie było uznawane za grzech. Ktoś, kto siedział i nic nie robił w ciągu dnia był uznawany za grzesznika. W przypadku służby problem ten nie był zbyt szeroki, ponieważ wielmożne państwo dbało o to, aby ludzie im poddani mieli co robić. W końcu musieli zarobić na ich wojaże po świecie, oraz wystawne życie.
W przypadku wielmożów, żony oddawały się modlitwie, wyszywaniu, organizowaniu przyjęć, a mężowie spędzali czas na polowaniu, politycznych dysputach, objeździe po swoim majątku, cokolwiek. Potwierdzeniem takiego stanowiska przez Kościół, że próżniactwo to grzech, odnajdujemy między innymi w dzienniku polskiej świętej, św. Faustyny Kowalskiej. Zapisała ona w nim zdarzenie, w którym na korytarzu klasztoru, w którym przebywała natknęła się na ziejącego nienawiścią szatana, który wyraźnie czegoś szukał po komnatach. Dzięki mocy danej jej przez Boga zmusiła go do wyznania, czego tak usilnie szuka. Wyznał wtedy, że szuka wśród zakonnic dusz próżnujących i leniwych, ponieważ te najłatwiej mu zwieść i doprowadzić do upadku. Oczywiście plan tego upadku obliczony jest na wiele lat. Musi to być proces bardzo powolny, wręcz niezauważalny, ponieważ w przeciwnym razie człowiek, zwłaszcza ten świadomy zagrożenia, szybko zdemaskuje podstęp.
Destrukcja naszego życia musi więc odbywać się powoli, za naszym milczącym przyzwoleniem, kiedy zgadzamy się kolejny raz na przyjęcie do siebie małej niedoskonałości. To tylko takie małe uchybienie, ale w połączeniu z pozostałymi uwidacznia ogromną wyrwę w naszej moralności i duszy. Podobnie jest z małą dziurką, która nie zacerowana, po pewnym czasie powiększy się doprowadzając do rozerwania materiału na dwie części. Kończąc relację św. Faustyny szatan nie znalazł wśród jej towarzyszek takiej leniwej duszy, którą mógłby wciągnąć w swoją grę, stąd też jego ogromna wściekłość.
Nie musimy wierzyć w Boga, ani w szatana, nie musimy nawet dbać o swój rozwój duchowy, w tym momencie jest to nieistotne. Pewne jest to, że niezagospodarowany przez nas czas, w sytuacji kiedy posiadamy słabą psychikę, podatną na różnego rodzaju „infekcje”, które niszczą radość życia, jest naszym wrogiem. Czytelnicy, którzy przez to przechodzą wiedzą o czym mowa. Myśli, negatywne uczucia, które rozlewają się po umyśle, które zaciemniają wewnętrzne słońce, paraliżują nas pod każdym względem. Zamieniamy się w muchę, która ugrzęzła w smole. Jeszcze żyje, próbuje się wygrzebać z lepiącej mazi, wykonuje nawet jakieś ruchy, ale bez interwencji z zewnątrz szanse na jej wyzwolenie są znikome.
Powyższy tekst pochodzi z mojej książki pt. "Jak zmienić swoje życie" z serii "Poradnik Praktyka", którą można pobrać za darmo w postaci e-booka ze strony www.chomikuj.pl/e-Darmo/Darmowe e-booki
Polecane e-booki:
Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.